🐄 Ślub W Paryżu Ceny

Chcielibyśmy we wrześniu wziąźć ślub w konsulacie w Paryżu. Wysłałam mejla w tej sprawie w ubiegłym tyg. i nikt się nie odzywa. Poradźcie co robić, bo czas płynie a zaraz zaczną się wakacje,więc wszyscy powyjeżdżają. Chcielibyśmy zarezerwowaćsobie termin, aby zorganizować sobie pobyt a tu cisza. Płatność i ceny w Paryżu. Obowiązującą we Francji walutą jest euro. Nie ma jednak potrzeby wymieniać gotówki przed przyjazdem, ponieważ wszędzie bez problemu zapłacimy kartą Revolut. Ceny przykładowych produktów w supermarketach: butelka wody (1,5 l) – od 0,80 do 1 euro; butelka wina ze średniej półki – od 9 do 11 euro Catherine Kalengula Wydawnictwo: Znak Koncept literatura obyczajowa, romans. 256 str. 4 godz. 16 min. Szczegóły. Kup książkę. Siedzę w taksówce, a serce bije mi tak mocno, jakby miało zaraz eksplodować. Ja, Emily Cooper, jestem w Paryżu! Wszyscy potrzebujemy w życiu marzeń, a moje właśnie staje się rzeczywistością. Podczas dłuższego pobytu w Paryżu warto wziąć pod uwagę zakupu pakietu 10 biletów (10 osobnych biletów), bo jego koszt to 16,90, a więc mniej gdybyśmy kupowali je pojedynczo. W sprzedaży dostępne są również bilety dzienne, których cena zaczyna się od 7,50 euro (Mobilis), a które uprawniają do nielimitowanych przejazdów w Przedstawiamy Dolinę Loary, Francja. Th e Dolina Loary i znajduje się w środkowej Francji i słynie z obfitości winnic i zamków. Dolina rozciąga się na długości około 280 mil, od miasta Orlean do wybrzeża Atlantyku. Jest domem dla kilku obiektów wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, a także wielu uroczych miasteczek i Po wypełnieniu i podpisaniu go przez obojga narzeczonych, należy niezwłocznie odesłać do Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Paryżu. Najpóźniej półtora miesiąca przed ustaloną datą ślubu, Konsulat musi dostać odpisy aktów urodzenia obojga narzeczonych (zielone formularze), wydane przez Urzędy Stanu Cywilnego w Polsce. Ceny w Paryżu w 2023 roku - praktyczne zestawienie dla turystów. Paryż należy do najdroższych europejskich metropolii i jest w nim zdecydowanie drożej niż w pozostałych miejscach we Francji. Nie powinniśmy więc zostawiać na ostatnią chwilę poszukiwania noclegu oraz planowania pobytu, bo może się okazać, że najlepsze opcję "Et pendant ce temps, Simone veille", wystawa przedstawiająca walkę o prawa kobiet na przestrzeni ostatniego stulecia, odbędzie się w Comédie Bastille do 31 grudnia 2023 roku. Komedianci, polska grupa teatralna w Paryżu działająca przy stowarzyszeniu APGEF zaprasza w niedzielę 25 czerwca 2023 o godz. 20:00 tradycyjnie już do teatru Passage vers les Etoiles na swój najnowszy spektakl: „Ślub” na podstawie sztuki Witolda Gombrowicza. Intryga „Ślubu” zbudowana jest wokół postaci Henryka, polskiego Spaliśmy w tym pokoju, gospodarz był miły, a pobyt umilał nam uroczy kot i dwa nieco mniej urocze psy. Lokalizacja wbrew pozorom była całkiem w porządku. Koszt to jakieś 50zł za osobę za noc w Paryżu. Ktoś mi powie, że to zła cena? A z tym linkiem macie dodatkowo 100zł zniżki. To można ogarnąć naprawdę tanio! Ceny biletów zaktualizowane na 2023 rok. Bilety jednorazowe – 2,10 euro / osoba. Pojedynczy przejazd z zachowaniem w/w zasad. W przypadku RER bilet t+ obowiązują tylko w I strefie. Przy wykorzystaniu metra, autobusów i tramwajów obowiązuje w całym regionie Paryża (nie tylko strefa I). Ksiązka Przygoda w Paryżu. Ślub na wyspie napisanej przez Kate Walker, Julia James. Przygoda w Paryżu. Ślub na wyspie to Romans wydany w 2008 roku. Zobacz recenzje i opinie naszych użytkowników o tej książce. yIH0. Wymarzony weekend w Paryżu dla każdego może oznaczać coś innego. Mieszkam w Paryżu już chwilkę, dlatego chciał bym Wam zaproponować moim zdaniem idealną pierwszą wizytę w mieście świateł. Co w takim razie musicie zrobić i zobaczyć jeśli jesteście w Paryżu tylko na weekend? Dla kogo jest ten plan Przyjeżdżasz do Paryża po raz pierwszy? Długie kolejki, wysokie ceny, ilość atrakcji i miejsc wartych odwiedzenia przyprawia o zawrót głowy. Mam dla Was propozycje co zrobić, aby się nie zrujnować, nie zwariować i latami wspominać wizytę w stolicy Francji. Moim zdaniem romantyczne spacery po mieście to idealny wstęp do poznania Paryża. Dzięki odpowiedniemu zaplanowaniu czasu na pewno zechcenie tu wrócić! Weekend w Paryżu ma 3 dni Plan jest przygotowany na 3 dni zwiedzania. Większość osób podczas city-break spędza w Paryżu przedłużony weekend i na tyle czasu zaproponuje Wam atrakcji. Trzy dni są idealne aby poczuć atmosferę miasta i zobaczyć jego różnorodność. Choć to trochę za mało aby je naprawdę poznać. Aby Paryżem się nacieszyć, nie śpiesz się. Największy grzech turysty to chęć zobaczenia wszystkiego w jak najkrótszym czasie. W Paryżu to najprostsza droga aby to miasto znienawidzić. Informacje praktyczne Poniżej znajdziecie odnośniki do informacji praktycznych, które już na blogu się znajdują i mogą wam pomóc spędzić niezapomniany weekend w Paryżu. DOJAZD NA LOTNISKO JAKI BILET NA KOMUNIKACJE KUPIĆ METODY DZIAŁANIA KIESZONKOWCÓW W PARYŻU DARMOWE MUZEA W PARYŻU JAK WYBRAĆ RESTAURACJE TANIE JEDZENIE W PARYŻU PRODUKTY Z FRANCUSKICH SUPERMARKETÓW, KTÓRYCH NIE DOSTANIECIE W POLSCE Spacery Paryż to miasto stworzone do spacerów. Jest małe i bardzo skoncentrowane. Przy odpowiednim zaplanowaniu wiele miejsc możecie zobaczyć spacerując. Paryż to nie jest miasto łatwe dla osób starszych i niepełnosprawnych. Przykro mi, ale jeśli nie możecie chodzić to zwiedzanie tego miasta jest większym wyzwaniem. Nie martwcie się nadal jest możliwe. Szpilki zostaw w domu i zabierz ze sobą parę wygodnych tenisówek. Poranki Dzień warto zacząć w iście paryskim stylu. Wychodząc rano z domu poszukaj Bulanżerii, kup Croissanta i kawę, a następnie znajdź sobie gdzie spokojnie skonsumujesz pierwszy posiłek dnia. Możesz też iść na taras pobliskiej kawiarni, ale pamiętaj, że ta sama przyjemność może kosztować Cię zamiast 2-3€ za zestaw nawet trzy razy więcej. Dzień 1 Wybierz swoje muzeum! Luwr Najsłynniejsze muzeum świata ma w swoich zbiorach eksponaty od starożytności do XIX wieku. Luwr jest ogromny i nie da się w nim zobaczyć wszystkiego! Taktyka zwiedzania Opcja 1 Wybierz temat, który Cię interesuje i zobacz ekspozycje z nim związaną np. Galerię sztuki starożytnej. Opcja 2 Znajdź wewnątrz muzeum ulotkę z jego mapą gdzie zaznaczono najbardziej znane dzieła znajdujące się w tym muzeum i podążaj ich śladem. Muzeum d’Orsay Tam gdzie kończy się Luwr zaczyna się Muzeum d’Orsay. To najpiękniejsze w Paryżu muzeum znajduje się na starej stacji kolejowej i posiada w swojej kolekcji zbiory od 1848 roku aż do wybuchu I Wojny Światowej. Ma ciekawe ekspozycje stałe, znajduje się w pięknym budynku oraz ma interesujące wystawy czasowe. Osobiście to moje ulubione muzeum. Muzeum Pompidou Kolejne muzeum na historycznej osi czasu to Muzeum Pompidou. Jeśli chcesz zobaczyć największe zbiory światowej sztuki nowoczesnej to powinieneś trafić w to miejsce! Fantazyjne korytarze w formie tub były planem filmowym w Jamesie Bondzie Moonraker. Pro tip Kup bilety (do większości muzeów i atrakcji) wcześniej przez internet, wtedy unikniesz czekania w długiej kolejce! Spacer To plan idealny po wizycie Luwrze lub Muzeum Pompidou. Spacer ma ok. 5km Po Luwrze udaj się do ogrodów Tuleries, a następnie skieruj się do ogrodów i dziedzińca Palais Royal (to tu znajduje się słynna/kontrowersyjna instalacja artystyczna z słynnymi pasiastymi kolumnami). Niedaleko znajduje się kultowa Galerie Vivienne (jeden z wielu pięknych paryskich pasaży) i kieruj się w stronę Opery Garnier i słynnych Galerii Handlowych: Lafayette oraz Printemps. W Galerii Prientemps idź na darmowy taras widokowy, z którego można podziwiać miasto. W Galerii Lafayette co roku znajdują się najpiękniejsze ozdoby bożonarodzeniowe i choinka w mieście. Jest też szklany pomost do robienia zdjęć pamiątkowych. Dalej udaj się w stronę kościoła świętej Trójcy i dalej pod Moulin Rouge . Zobacz słynny wiatrak i rusz w kierunku Placu Pigalle i metra Abbesses. Za tą stacją metra schowany jest mały park, w którym znajduje się Mur Zakochanych (więcej o nim w tym wpisie). Na koniec spaceru rusz na szczyt wzgórza pod Sacre Coeur aby podziwiać panoramiczny widok na Paryż. Gdzie jeść? W okolicach Opery znajduje się cudowna japońska dzielnica. W tym wpisie już opisywałam Rue Saint-Anne i kulinarne zalety Petit Tokyo. Małe Tokyo w sercu Paryża Będąc na weekend w Paryżu musisz udać się do Bouillon Chartier lub stylizowanego na ten sam styl Bouillon Pigalle. Oba miejsca są popularne zarówno wśród Paryżan jak i turystów. Serwują dania non stop, przez cały dzień, a kolejka przed nimi ustawia się już 30min przed otwarciem. Na wieczorne drinki fajny jest Le Bar à Bulles znajdujący się w tym samym budynku co Moulin Rouge. Wejście do baru znajduje się w małej uliczce obok MR. Można znaleźć niego dostać się na dach, na którym znajduje się najsłynniejszy wiatrak na świecie!!! Na Montmartre udaj się do jednej z najlepszych Bulanżerii w Paryżu Le Garnier à Pain. To miejsce regularnie wygrywa lub jest wyróżniane jako najlepsza bulanżeria w mieście. Na Montmartre polecam restauracjo-bar Marcel. Jeśli masz ochotę na ostrygi do znany tylko wśród paryżan bar La Trincante – bar à Huîtres. Miejsce znajduje się już w nieturystycznej części dzielnicy 18 (10minut pieszo za Sacre Coeur), jednak cowieczórj jest w nim pełno młodych paryżan. Przystępne ceny i paryska atmosfera. Ostrygi – wszystko co chcecie o nich wiedzieć ale nie ma kogo zapytać! Dzień 2 ten spacer obfituje w kultowe miejsca w Paryżu. Sam zdecyduj czy chcesz wejść na Łuk Triumfalny, Wieżę Eiffla czy do Panteonu. A może na/w te trzy miejsca? Spacer zacznij pod Łukiem Triumfalnym. Zerknij na Pola Elizejskie, ale zaufaj mi, i zrezygnuj z wizyty na nich. W Paryżu są piękniejsze miejsca zakupowe do których Cię jeszcze zabiorę. Rusz w stronę Placu Trokadero i zejdź schodami przed nim w stronę Sekwany. Zbocz troszkę z najprostszej trasy pod Wieżę Eiffela i rusz w twoje prawo na Most Bir-Hakeim. To na nim powstają piękne sesje ślubne, jest z niego piękny widok na Wieżę i to ten most zwijał się w filmie Incepcja. usz w stronę Wieży Eiffela. Boczne uliczki które wskazałam pokazałam na planie są naprawdę urocze. Wróć na brzeg Sekwany i przespaceruj się wzdłuż niej. Idź do Najpiękniejszego mostu w Paryżu – Mostu Aleksandra III. Przejdź na drugą stronę Sekwany i podejdź pod Grand Palais. Spacer ma ok. 5km Wieża Eiffla -możesz na nią kupić bilet online (na 3 miesiące na przód rzucana jest pula biletów) – stanąć w 3 godzinnej kolejce po bilet na miejscu (wiele osób przychodzi wcześnie rano, więc może nie musisz stawiać się w kolejce skoro świt). -podziwiaj ją z bliska i z Placu Trocadero. To na tym placu są robione wszystkie wakacyjne zdjęcia, którymi zalany jest internet. Łódź Batobus Jest świetną alternatywą albo uzupełnieniem dla spaceru wzdłuż Sekwany. Są autobusy hop-on/hop-off jest również łódź Batobus, działająca w tej samej konwencji. Pływa Sekwaną i można z niej zobaczyć najważniejsze zabytki Paryża oraz podziwiać słynne Paryskie fasady. STRONA ŁODZI BATOSBU CENA BILETÓW 17€ / 24godzinny , 19€ /dwudniowy – plus zniżki dla dzeci i posiadaczy karty miejsciej TRASA Gdzie jeść? Non solo Pizze to miejsce, które ma jak na Paryż przystępne ceny i jest ot jedna z moich ulubionych pizzerii. Mają duże rodzinne, prostokątne pizze, smażone Calzone oraz są w pięknej okolicy. Cojean to francuska sieciówka, w której kupicie na wynos dania, sałatki i kanapki. Bardzo popularna wśród korpoludków ponieważ proponuje wysoką jakość, przystępne ceny i szybki posiłek na miejscu lub na wynos. Obecnie wiele sklepów typu Monoprix rozwija podobny model biznesowy. Jakość tych konceptów zależy od lokalizacji. Im bliżej biur tym lepiej. Sekwana ma długie malownicze nabrze, że dlatego jest to popularne miejsce pinikowe zarówno wśród paryżan jak i turystów. Drinki, jedzenie i impreza? Nad Sekwaną w iście paryskim stylu w Rosa Bonheur. Jest to jedna z łodzi na Sekwania, na przeciwko niej znajduje się również ogródek. Rosa Bonheur znajduje się w okolicach Mostu Aleksandra III Dzień 3 Dzień zacznij w okolicach metra Saint-Germain de Pres. To tu mieszkają sławni aktorzy. Może będziesz mieć szczęście i spotkasz Natalie Portman? Rusz w stronę centrum handlowego Le Bon Marche i zerknij jak przyozdobili wewnętrzne schody. Wnętrze tego sklepu ma zawsze piękne i dizajnerskie dekoracje. Skieruj się w kierunku Ogrodów Luksemburskich i znajdź skrywającą się w nich mini Statuę Wolności. Przejdź je wszerz i dojdź, aż do Panteonu, w którym pochowana jest Maria Skłodowska -Curie. Zobaczysz też najsłynniejszy Uniwersytet świata Sorbonę. Dodatkowo w tej okolicy skrywa się wiele księgarni i kawiarni, w których przesiadują studenci. Idąc w stronę wyspy Cité zajrzyj do księgarni Shakespeare & Company. Miejsce to znane jest z tego, że pisarze mogą w nim znaleźć schronienie i kawałek podłogi do spania w zamian za pracę, dlatego pomieszkiwał w tym miejscu Ernest Hemingway. Przejdź na wyspę Cité. To jest miejsce gdzie znajdowała się pierwsza osada, która dziś rozrosła się i jest Paryżem. Idź na Ile-Saint-Louis i kieruj się w stronę Marais. Miniesz Ratusz miejski (Hôtel de Ville de Paris) i trafisz na Le Marais. Ta urokliwa dzielnica, obecnie znana jest z żydowskich kawiarni i piekarni, klubów LGBT oraz licznych sklepów bez wątpienia jest jednym z ulunionych miejsc paryżan. Ten spacer ma ok. 5km Gdzie jeść? Na Marais znajdziesz słynne tanie falafele L’As du Fallafel. Jesli akurat jest szabat i są zamknięte na przeciwko są równie dobre niekoszerne. W okolicach Sorbony jest pełno kawiarenek z przystępnymi cenami i moja ukochana Creperia . Raczej nie polecam nic w okolicach wysp. Inne miejsca, które warto zobaczyć? Canal Saint-Martain i Canal de l’Ourc Popularne miejsce spotkań Paryżan: Canal Saint-Martain jest idealny, aby znaleźć restauracje na kolację. Canal de l’Ourc ma szerokie chodniki po obu stronach, które są idealne na piknik oraz, aby pograć w Petanque. Republique i Oberlampf Na wieczorne wyjścia popularne uliczki znajdują się pomiędzy Republique i Oberlampf. To tutaj kwitnie nocne życie Paryża. Weekend w Paryżu to nie czas na imprezy do rana, niestety jest drogo, a złapanie rano taksówki graniczy z cudem…. ————————————- Na koniec link do spisu artykułów na moim blogu. W wolnej chwili możesz pogłębić swoją wiedzę na temat francuskiej codzienności. Miłego zwiedzania. À bientôt! Czasem jest tak, że ktoś, kto odszedł, jest bardziej obecny, niż kiedy żył. Powracam do niej myślami, wspominam”, mówił o Ewie Sałackiej jej pierwszy mąż Krzysztof Krauze w tygodniku „Polityka”. A ona podkreślała: „Krzysztof to cudowny facet”. Aktorka zmarła tragicznie w 2006 roku od jadu osy. Krzysztof Krauze przeżył ją o 8 lat, długo walczył z rakiem, zmarł w wigilię 2014 roku. Poznali się jako młodzi ludzie w łódzkiej Filmówce. Ewa była jedną z najpiękniejszych dziewczyn w szkole. Kiedy brali ślub, wszyscy znajomi im kibicowali. Wydawało się że świat należy do nich. Dlaczego ich związek nie przetrwał? Urszula i Tomasz Kujawski: „Mamy za sobą wiele zakrętów, ale na szczęście udało nam się pozbierać” Krzysztof Krauze i Ewa Sałacka: historia miłości Poznali się na studiach w Łódzkiej Szkole Filmowej. Ona była na wydziale aktorskim, na który zdała za pierwszym razem, co nie zdarzało się często. On studiował na wydziale operatorskim, ale wiedział, że chce być reżyserem. Krzysztof Krauze urodzony w 1953 roku był o cztery lata starszy od Ewy. W przeciwieństwie do niej, miał już za sobą jedno małżeństwo. Nigdy nie ujawnił imienia i nazwiska swojej pierwszej żony. Gdy brali ślub w 1974 roku miał 21 lat, żona była od niego starsza. Nie miała nic wspólnego z filmem, skończyła fizykę. Krzysztof Krauze opowiadał, że miał przeczucie, że ten związek się nie powiedzie. I rzeczywiście małżeństwo rozpadło się po dziewięciu miesiącach. „Właściwie – zastanawia się – nie wiem dlaczego. Może nie chciałem jej sobą unieszczęśliwiać. Byłem wtedy strasznie zapatrzony w siebie. Pamiętam, że w momencie ślubu jakoś tak beznadziejnie pomyślałem, że to nie może się udać, bo ona jest ode mnie trzy lata starsza. Teraz czasem się spotykamy, żeby pogadać przy kawie”, mówił Krystynie Lubelskiej w „Polityce”. Zobacz też: Utwory Jerzego Połomskiego do dziś nuci cała Polska. Jakie tajemnice skrywa życie artysty? Fot. Ewa Sałacka w serialu „Pogranicze w ogniu", 1988-1991 rok, fot. INPLUS/East News Z Ewą Sałacką pochodzili z podobnych domów. Mama Ewy – Barbara Sałacka – była reżyserką, realizatorką wielu spektakli telewizyjnych. Matka Krzysztofa Krauze - Krystyna Karkowska, aktorką. Grała w kilku teatrach, w Teatrze Polskim w Warszawie, ale w latach 70. wyemigrowała do Austrii, zamieszkała w Wiedniu. Ewa Sałacka zrobiła na Krzysztofie Krauzem ogromne wrażenie, wyglądała jak seksbomba: rudowłosa, megazgrabna, świadoma siebie. „Wchodziła do pomieszczenia i momentalnie wszyscy na nią patrzyli. Była w fajny sposób wyzywająca. Chodziła na przykład bez stanika. 20 lat temu! Wtedy żadna z nas by się na to nie odważyła, bo to tak, jakbyś wyszła goła”, wspominała Dorota Stalińska (cytuję za Małgorzata Potocka opowiadała: „Kiedy szła ulicą, zatrzymywali się wszyscy. Zawsze była nieziemsko piękna i nieziemsko zgrabna, robiła wrażenie na wszystkich. Taka najpiękniejsza dziewczyna w Szkole Filmowej”. Krzysztof Krauze pracował jako szatniarz, Ewa Sałacka próbowała być modelką Pobrali się w 1979 roku. Znajomi uważali, że wyglądali jak ze świątecznego obrazka w szarzyźnie PRL-u, tacy ładni i kolorowi. Wszyscy uważali, że są skazani na sukces. Czy tak się stało? Zdecydowali się wyjechać na Zachód, w 1981 roku pojechali na wakacje do Wiednia, do matki Krzysztofa Krauzego. Mieli wrócić we wrześniu, postanowili jednak zostać dłużej, tym bardziej, że Ewa Sałacka dostała pracę na znanej scenie „Volkstheater”. Wspominała: „Znajoma, żona dyrektora jednego z wiedeńskich teatrów zaproponowała mi pracę w charakterze... statystki, a ja - w całej swojej bezczelności - powiedziałam, że mnie ten teatr nie odpowiada, ale chętnie zagram, jeśli załatwi mi pracę w słynnym „Volkstheater". I załatwiła! Tak mi się w głowie przewróciło, że pomyślałam: Pojechałam, ale zagrałam tylko epizodzik w jednym filmie. Na tym skończyła się moja światowa kariera”. Zobacz też: Magda Umer i Andrzej Nardelli: wróżono im rychły ślub. Ale on zginął tragicznie w 1972 roku Fot. Małgorzata Potocka,Krzysztof Krauze i Joanna Kos-Krauze ,a Lubuskim Lecie Filmowym, w 2000. roku. Fot. Tomasz Gawalkiewicz / Forum - Na wyjazd do Paryża namówił ją mąż. Krzysztof Krauze miał być asystentem Andrzeja Wajdy przy filmie „Danton”. Niestety załatwianie formalności przedłużyło się i nic z tego nie wyszło. W Paryżu zamieszkali najpierw u aktorki Małgorzaty Zajączkowskiej, potem wynajęli mieszkanie. Ewa Sałacka próbowała swoich sił jako modelka, Krzysztof Krauze pracował jako szatniarz i malarz pokojowy. Po dwóch latach oboje mieli dość, uznali, że nadeszła pora, by wrócić do Polski. Czuli, że Francja to nie jest ich miejsce, że nie spełnią się tam zawodowo. Szczególnie Krzysztof Krauze miał poczucie straconego czasu. To w Paryżu zaczęły się między nimi konflikty, być może ich małżeństwo nie przetrwało trudów emigracyjnego losu, braku zawodowych sukcesów. Wrócili do Polski w 1982 roku jeszcze jako małżonkowie, ale już osobno. Aktorka przyznała kiedyś, że jej drogi z Krzysztofem Krauzem zaczęły się rozchodzić, bo mieli różne priorytety i różnili się niemal we wszystkim. „Nie zgadzały się nam nawet książki na półkach. To przez te książki się rozwiedliśmy”, żartowała (cytuję za Oboje doczekali się córek – ona Matyldy, on Sary Karierę też robili osobno. Ewa Sałacka w latach 80. stała się wielką gwiazdą. Grała w takich filmowych przebojach, jak „Och Karol!”, „Sztuka kochania”, w serialu „Na kłopoty…Bednarski”. Ona sama najbardziej ceniła sobie film „Tragarz puchu”o o rodzeństwie próbującym przetrwać po ucieczce z getta. Krzysztof Krauze, zanim stał się słynnym reżyserem, autorem filmu „Gry uliczne”, nakręcił w 1983 roku piękny dokument „Jest” o wsi Zbrosza Duża i pielgrzymce jej mieszkańców na spotkanie z papieżem. W latach 80. zrobił jeszcze film „Nowy Jork, czwarta rano”, który bardzo podobał się widzom, ale reżyser uznał go za pomyłkę. Przez 8 lat nie stanął za kamerą. Ale potem miał niemal same sukcesy dzięki takim filmom, jak „Dług” czy „Plac Zbawiciela”. Zobacz też: Loda Halama mówiła, że przeżyła życie w pełni. Los nie oszczędzał przedwojennej primabaleriny, ale ona nigdy się nie poddała Fot. Ewa Sałacka na Festiwalu Filmowym w Gdyni, 1987 rok, fot. PAP/Janusz Uklejewski Po rozwodzie z Ewa Sałacką jego trzecią żoną została na 12 lat Małgorzata Szurmiej, córka Szymona Szurmieja, dyrektora Teatru Żydowskiego w Warszawie. Miał z nią swoje jedyne dziecko – córkę Sarę. W 2005 roku ożenił się z Joanną-Kos Krauze, która była jego partnerką w życiu i w zawodzie. Ewie Sałackiej przypisywano romans ze Zbigniewem Wodeckim. Ale wyszła za mąż za swojego sąsiada dr. nauk med. chirurga szczękowego – Witolda Kirsteina. Urodziła córkę Matyldę. Zobacz też: Jak dziś wygląda córka Ewy Sałackiej, Matylda Kirstein? Przypomina sławną mamę Pewnie byliby szczęśliwi do dzisiaj, gdyby nie tragiczny wypadek, który zdarzył się letniego dnia, 23 lipca 2006 roku, kiedy aktorkę użądliła osa. Nie pomogła akcja reanimacyjna jej męża ani pomoc sąsiada-anestezjologa. Wstrząs anafilaktyczny był tak silny, że aktorka zmarła w drodze do szpitala. Miała jedynie 49 lat. Krzysztof Krauze bardzo przeżył jej tragiczną śmierć. Może tym bardziej, że sam był już wówczas chory. „Nie chcę retuszować swojej roli w jej życiu, ale od lat każde z nas szło własną drogą. Niedawno spotkałem się z jej mężem, oddałem zdjęcia, które kiedyś robiłem Ewie. Podziękował, powiedział, że przekaże je Matyldzie, ich córce”, mówił w rozmowie z „Polityką”. Młode pary już dawno opuściły studia fotograficzne z kolorowymi tłami i białymi kolumienkami na rzecz ślubnych sesji zdjęciowych z prawdziwego zdarzenia – głównie w plenerze. Co więcej, współczesnym nowożeńcom przestają pomału wystarczać rodzime krajobrazy i wybierają się wraz z fotografem na zagraniczną wycieczkę, np. do Paryża. Paryż | Miasto zakochanych (Vanessa & Paulo by Agence Tophos na licencji CC BY-SA Do Paryża po zdjęcia Jeśli nie możemy sobie pozwolić na taką ekstrawagancję jak ślub w Paryżu, może wynagrodzi nam to podróż poślubna połączona z sesją zdjęciową? Tak oryginalną pamiątką może się pochwalić wciąż jeszcze bardzo niewiele par młodych. W dzisiejszych czasach nie musi to być odległym marzeniem – w dobie tanich linii lotniczych niemal wszystkie europejskie stolice są w zasięgu naszej ręki... i portfela. Dlaczego Paryż? No cóż, Paryż nazywany bywa „miastem zakochanych”, więc każda para młoda poczuje się tu jak ryba w wodzie. Paryż to miasto niezwykle malownicze: schody, mostki, fontanny, kawiarenki – to szansa na przepiękne zdjęcia z duszą. Paryż to miasto różnorodne – jeśli znudzi nas tło architektoniczne, możemy z powodzeniem kontynuować sesję zdjęciową na malowniczych terenach zielonych. Widok wieży Eiffla to coś, czego każdy z nas chciałby doświadczyć choć raz w życiu – zdjęcie w strojach ślubnych z tym monumentem w tle będzie więc niepowtarzalną pamiątką. Paryż to miasto niezwykle przyjazne – para młoda może liczyć na bardzo życzliwe przyjęcie i moc pozdrowień od przypadkowo spotkanych osób. Paryż | Na wymarzonym tle... (To have and to hold from this day forward. by Florian Plag na licencji CC BY Jak to zorganizować? Do Paryża możemy się udać samochodem lub samolotem. W tym drugim przypadku może się pojawić problem z przewozem strojów ślubnych, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy odpowiednio wcześniej postarali się o kreacje nie wymagające zbyt pieczołowitego prasowania czy konserwacji. Obecnie szalenie modne są lekkie, zwiewne sukienki bez koła – takie przewieziemy bez najmniejszego kłopotu. Fotograf ślubny, który zdecyduje się pojechać z nami na wycieczkę wcale nie musi być naszym dobrym znajomym, coraz więcej profesjonalnych fotografów zawiera w swojej ofercie zagraniczną sesję ślubną. Na pewno warto wybrać w tym celu osobę z doświadczeniem. Idealnie, jeśli miała już okazję fotografować pary młode w Paryżu i zorganizuje nasz plener sprawnie i efektownie, a dodatkowo będziemy mogli zapoznać się z jej „paryskim portfolio”. Paryż | Zagubiona w wielkim mieście (Bride by na licencji CC BY-ND Cena zagranicznej sesji zdjęciowej z pewnością zależeć będzie od oferty fotografa, ceny biletów lotniczych i noclegu. Najczęściej w gestii pary młodej leży opłacenie fotografowi przelotu i noclegu, do czego doliczyć należy normalny koszt wykonania przez niego usługi. Musimy się liczyć z wydatkiem rzędu 3-4 tysięcy złotych, ale widełki w tym wypadku są naprawdę płynne. Fotograf, którego zabierzemy za granicę musi być osobą, w której towarzystwie czujemy się swobodnie i naturalnie – w końcu spędzimy ze sobą kilka długich godzin (wspólna podróż, posiłki, hotel). Z pewnością będzie to więcej czasu niż przypada na tradycyjną sesję zdjęciową gdzieś w rodzinnym mieście. Paryż | Panna młoda - paryżanka (Alla & Yohann by Agence Tophos na licencji CC BY-SA Bądźcie czujni! W sieci można znaleźć naprawdę korzystne oferty, np. fotografów, którzy planują wycieczkę do Paryża i z przyjemnością uzupełnią swoje portfolio o zdjęcia pary młodej w tym pięknym mieście... za darmo! Wówczas płacimy tylko za swój przelot i noclegi. Czy nie brzmi wspaniale? Pamiętajcie, że pogoda w Paryżu bywa dość kapryśna i może się tak zdarzyć, że w czasie Waszej wyjątkowej podróży deszcz będzie padał bez ustanku. Tu również zbawienny okaże się wybór fotografa – dobry fachowiec uczyni z deszczu atut. Warto wcześniej zapytać o jego doświadczenie w pracy przy niepogodzie. Paryż | Uchwycić magię tej chwili… (Vesela & Florian by Agence Tophos na licencji CC BY-SA Mimo wyższych kosztów zagranicznej sesji zdjęciowej na pewno warto postawić na profesjonalistę. Szkoda by było wydać sporo pieniędzy na podróż i pobyt, a o wykonanie zdjęć poprosić średnio doświadczonego znajomego, który nie da nam gwarancji ujęcia w kadrach tej niezwykłej magii Paryża i który może spanikować, gdy przyjdzie mu fotografować w deszczu. Dobry fotograf to nie nasza fanaberia, a dobra inwestycja – tak wspaniała pamiątka na całe życie z pewnością okaże się warta swojej ceny. Paryż | A może narzeczeńska sesja zdjęciowa? (Katie & Steven by Agence Tophos na licencji CC BY-SA Cię również Święta w NiemczechOdkrywanie zupełnie innych zwyczajów, a także wyszukiwanie różnic w tradycjach świątecznych Niemiec i Polski jest... Narty na CyprzeWakacje na Cyprze kojarzą nam się głównie z gorącym słońcem i błogim wypoczynkiem na śródziemnomorskiej plaży... Ogniste flamencoChyba każdy z nas słyszał o legendarnym hiszpańskim temperamencie. Jeśli połączymy go z poruszającą muzyką,... Znani mieszkańcy PragiPierwszym i chyba najbardziej znanym oraz rozpoznawalnym mieszkańcem stolicy nad Wełtawą jest Franz Kafka. Urodził... Paryż – Francja -> moje sposoby na tanie podróżowanie … Na początek chciałabym skupić się na moim ukochanym miejscu i padło właśnie na Paryż – dlaczego? Sposoby na tanie podróżowanie zawsze są takie same, a to miasto jest jednym z najdroższych na świecie i choć przyciąga do siebie ludzi z powodu tanich połączeń lotniczych, to umówmy się – nie każdego stać na to by przeżyć tam choćby jeden dzień… ↓ Powrót do menu – podróże – KLIK 1. Wyprawa czas start czyli SAMOLOT i TRANSFER Z BEAUVAIS. Myślę, że skoro poruszyłam już temat połączeń lotniczych, to najprościej mi będzie zacząć właśnie od nich. W Paryżu pierwszy raz wylądowałam w styczniu 2011r. całkiem nieświadoma tego, co czeka mnie na miejscu, ale jak zwykle byłam dobrze przygotowana – miałam zapisane min. wszystkie informacje dotyczące tego jak zwiedzać tanio lub za darmo! (tak, tak też można, ale o tym później), ale niestety nie zdawałam sobie sprawy z jednej rzeczy – transfer dla dwóch osób (tylko w jedną stronę) na lotnisko do Beauvais, to koszt stanowiący sumę biletów lotniczych dla dwóch osób, w dwie strony i do tego z bagażem! Jak to możliwe, że o tym nie wiedziałam? Nie interesowało mnie to w tamtym czasie ponieważ kolega, który akurat przebywał w Paryżu zaproponował, że przyjedzie po nas na lotnisko swoim autem. Tak więc o cenie transferu dowiedziałam się w trakcie pobytu w Paryżu kiedy to okazało się, że kolega odwieźć na lotnisko już nas nie może ponieważ koliduje to z jego planami zawodowymi – nie było dyskusji: bilet na transfer musimy kupić. 8 lat temu (czyli na początku roku 2011, bo piszę ten post dokładnie w dzień, w który z Paryża wracaliśmy) nie było możliwości zakupu biletu na transfer online. Być może były ukryte strony, a nie było to tak popularne jak w dzisiejszych czasach więc musimy uznać, że wtedy jedyną możliwością był zakup biletu w automacie na Porte Maillot, z którego to po dziś dzień odjeżdżają autobusy wiozące i przywożące pasażerów z lotniska Beauvais, które jest, jak już pewnie się zorientowałeś prawie 100km oddalone od centrum Paryża. Pewnie pytasz dlaczego wybraliśmy (i wybieramy do dzisiaj) lotnisko w Beauvais – odpowiedź jest prosta: ponieważ lądują tam samoloty tanich linii lotniczych, takich jak WizzAir czy Ryanair. Wtedy, kiedy lecieliśmy do Paryża po raz pierwszy, WizzAir nie miał w swojej ofercie żadnych zniżkowych kart członkowskich więc zwyczajnie czekaliśmy na okazję żeby upolować najtańszy z możliwych bilet – termin był nam obojętny, ale kiedy okazało się, że najtaniej będzie w styczniu ucieszyliśmy się. Mój mąż i przyjaciółka, z którą podróż tę dzieliłam, byli już wcześniej w Mieście Świateł i dobrze wiedzieli, że jeśli chcę zwiedzać, to ten miesiąc będzie na wyjazd najlepszy. Pomimo tego, że sezon turystyczny w Paryżu trwa cały rok, a pogoda dopisuje dosłownie 365 dni w roku, nie wiedzieć czemu kolejki do wszystkich „atrakcji” w styczniu są najkrótsze lub nie ma ich w ogóle. Wracając do lotu, to koszt biletu w jedną stronę wynosił wtedy 16zł, a powrót był troszeczkę tańczy i myślę, że był to koszt ok. 10zł za osobę – nie dziw się teraz, że kupiliśmy również bagaż;) Oczywiście jeden bagaż na 2 osoby i do tego tylko na powrót;) Wtedy można było kupić we Francji wina, których polskie sklepy na oczy jeszcze nie widziały, a do tego ich koszt był bardzo niewielki (patrz: pkt. JEŚĆ I GDZIE KUPOWAĆ TANIO w Paryżu) więc cena ok. 60-70zł za duży, chyba 15kg wtedy bagaż była znikoma, w porównaniu do tego ile musielibyśmy zapłacić w Polsce za te wszystkie przytargane z Francji wina i sery (sic!). Wracając do transferu, to tak, jak mówiłam nie dość, że nie było możliwości zakupu online, to jeszcze musieliśmy kupić bilet tylko w jedną stronę (dzisiaj kupując w 2 strony od razu zapłacicie mniej, ale o tym zaraz), a jego cena za osobę (w jedną tylko stronę!), to było ok. 14 euro, co wtedy stanowiło wartość ok. 55zł. Dzisiaj, patrząc na ceny chociażby na portalach oferujących tanie przewózki, ta cena nie wywołuje zawrotów głowy, które w tamtym czasie niestety nam się przydarzyły;) Przenieśmy się teraz do czasów „współczesnych” gdzie sprawa jest bardziej skomplikowana, ale do tego też proporcjonalnie tańsza;) Bilet na transfer możemy kupić online i wtedy koszt takiego biletu w 2 strony dla 1 os., to 14,50eurox2=29euro (czyli jakieś 125zł – stan na kurs euro ok. 4,31). Z biletami na lot jest teraz nieco inaczej – WizzAir wycofał się z rejsów Wrocław – Beauvais więc nic nie da nam w tym przypadku członkostwo w tamtejszym klubie i pozostaje nam polowanie na tanie bilety w Rajanie, ale niestety musimy liczyć się z minimalnym wydatkiem 39zł/1os./1str. bez żadnego bagażu (sic!) – nowa polityka Rajana, który uraczył nas zmiana regulaminu pod koniec roku 2018. Taka mała ciekawostka na koniec tego rozdziału – pytacie czemu na przestrzeni lat bilety na transfer nie podrożały? Otóż podrożały bardzo, ale również w tym czasie potaniały, a wszystko to za sprawą prywatnych przewoźników świadczących usługi dostarczania turystów z lotniska nawet za 10euro/1os./1str. (Notabene firmy te najczęściej prowadzone są przez Polaków) Linia „Państwowa” traciła tym samym klientów, oferując im bilety po 18euro za tę samą trasę więc turyści zaczęli wybierać „prywatnych busiarzy” – w tym ja: ) Nie miałabym nic przeciwko, zważywszy na to, że jestem osobą, która raczej wspiera rodzime biznesy, ale … miałam wątpliwą przyjemność przebyć z jedną z tych firm drogę z oraz na lotnisko, a co za tym idzie mam na ten temat swoje zdanie – uczucia raczej mieszane. Jeśli chodzi o moją podróż, to właściwie poza strachem, który odczułam kiedy jako pasażer pędziłam przez francuską autostradę w jednym z takich busików, trzymając kurczowo na kolanach swój plecaczek, stanowiący mój jedyny bagaż, a nim niezbędne rzeczy, poza tą jedyną: testamentem. Tak, brzmi to dziwnie, ale naprawdę wtedy myślałam, że zginiemy. Cofając się w czasie do tamtego dnia pamiętam niewiele… to, że była wiosna, chyba kwiecień, a my w dobrych humorach czekaliśmy na bus powrotny z Porte Maillot na lotnisko w Beauvais. Nasz bus przyjechał, choć z dużym opóźnieniem, pomimo tego, że dostosowaliśmy się do zaleceń i byliśmy na miejscu 3h przed odlotem, cierpliwie czekaliśmy na kogoś, kto po nas przyjedzie, na lotnisko dotarliśmy spóźnieni. Wiadomo – był dreszczyk emocji: płacisz prawie połowę mniej, ale jest również 50% prawdopodobieństwa, że nikt po Ciebie nie przyjedzie. Taką oto „przygodę” mieli współtowarzysze naszej podniebnej podróży do Paryża, których spotkaliśmy na Port Maillot w drodze powrotnej – ich bus nie przyjechał, a my słyszeliśmy tylko jak nasz kierowca przez telefon zlecił komuś aby oddać im pieniądze za transfer, ponieważ jeden z ich busów uległ awarii i tym samym nie ma możliwości przewiezienia ich na lotnisko. Nie pytajcie mnie co musieli czuć w tej chwili i czy dotarli na czas – tego nie wiem. Wiem natomiast, że nasz – lekko przepełniony – bus dotarł na miejsce w ostatniej chwili i nie miałam czasu żeby oceniać sytuację pozostałych podróżujących, których, mam wrażenie, w busie było więcej niż przewiduje producent samochodu. To był drugi i ostatni raz kiedy zdecydowałam się zapłacić mniej za tę podróż. Za pierwszym razem również nie obyło się bez przygód, ale polegały one tylko na tym, że staliśmy na lotnisku czekając na inne samoloty chyba z 1,5h żeby ich pasażerowie, którzy uprzednio zamówili ten transfer mogli się do nas dosiąść, a oprócz tego był tylko szaleńczy pęd autostradą do centrum Paryża. Od razu powiem Wam też, nie nie kalkuluje się (na pewno czasowo) kombinowanie typu: na piechotę do centrum Beauvais, lub autobusem do centrum za 1,5e, a później za 10e 1,5h pociągiem do Paryża (plus czas oczekiwania na komunikację), bo jak łatwo zauważyć – oszczędność jest żadna. Powrót do menu – podróże – KLIK Zapraszam na mój kanał YouTube, na którym znajdziesz min. VLOGI z niektórych moich podróży… 2. Samochodem na piechotę czyli KOMUNIKACJA MIEJSKA w Paryżu. Dla osób, które mają ochotę wypożyczyć rower nie ma żadnych kruczków ani przeciwwskazań – skorzystajcie po prostu z rejestracji w systemie „Rowery miejskie w Paryżu” (Velib), a instrukcji po polsku jak to zrobić jest w internecie cała masa i zapłaćcie kaucję oraz uważajcie żeby nie zginąć na pierwszym kursie po paryskiej ulicy, natomiast dla osób potrzebujących szybko i TANIO przemieszczać się po mieście, nie tylko po to żeby zwiedzać kolejne atrakcje, ale również po to żeby zwyczajnie nie tracić czasu na stanie w korkach, proponuję komunikację miejską. Nie, nie taką dla turysty – taką dla mieszkańca! Nie ma żadnych obaw, korzystanie z biletów miejskich Navigo jest całkowicie legalne, wystarczy ogarnąć automat i to, jak dziwnie działa system sprzedaży biletów. Przechadzając się po paryskich uliczkach w centrum, a właściwie po głównych alejach, bo turyści raczej boją się zbaczać ze szlaków, dostrzec możemy tłumy przyjezdnych z zagranicy, którzy są przygotowani na duże wydatki i przez myśl nie przechodzi im chociażby to, że nie trzeba płacić za autobus turystyczny, który przewiezie nas po głównych atrakcjach za równowartość biletu lotniczego w dwie strony, ale wystarczy na planie mapki z komunikacja znaleźć autobus miejski (wtedy mamy pewność, że będziemy przemieszczać się na powierzchni ziemi) i wsiąść w niego za cenę biletu jednorazowego lub dziennego itp., a te same miejsca zobaczymy praktycznie za darmo. Nikt z turystów, którzy przyjeżdżają tam na chwilkę, nie siedzi z kalkulatorem (jak ja;)) i nie liczy czy opłaca mu się kupić kartę (za kolejną równowartość biletów lotniczych w 2 strony;)), dzięki której zdobędziemy zniżki do muzeów, czy warto może poszukać innej opcji, która będzie o wiele tańsza, ale o tym później. Wracając do komunikacji miejskiej, najlepszą opcją wydaje się zakup minimum tygodniowego biletu Navigo, czyli takiej karty miejskiej. Jej wydanie kosztuje 5 euro i jest to koszt jednorazowy, zostaje z nami dożywotnio lub do momentu jej zgubienia. Należy pamiętać tylko żeby mieć przy sobie zdjęcie typu paszportowe, ale w małym rozmiarze, bo miejsca na karcie gdzie trzeba je wkleić jest mało, a jeśli nie mamy takiego zdjęcia, to można je zrobić w automatach znajdujących się na prawie każdej, większej stacji metra, a Pani w okienku dotnie nam je na wymiar. Automat za ok. 5 euro drukuje nam czteropak takiego zdjęcia więc pozostałe 3 będziemy mieć na pamiątkę. Jednak jest to kolejne 5 euro, które możemy zaoszczędzić – jak? Prosta sprawa. Będąc jeszcze w domu, przed wylotem, możemy zeskanować swoje zdjęcie z portfela mamy, męża, ciotki, cokolwiek i w jakimkolwiek, najprostszym, darmowym programie zrobić z niego czteropak w rozmiarze np. 10×15 lub 9×13 i zwyczajnie wydrukować je za niecałą złotówkę w automacie jednej z popularnych sieci drogeryjnych lub ze sprzętem elektro;) Proste? Proste! Mamy zdjęcie, kartę Navigo kupioną w okienku i zostaje nam jeszcze jej doładowanie. Bilety tygodniowe w Paryżu są tańsze niż we Wrocławiu – oczywiście licząc proporcjonalnie. Za niecałe 22 euro dostaniemy tygodniowy bilet (7 dni) na wszystkie strefy (5 zones) czyli także te obejmujące Disneyland i Versailles. W przeliczeniu wychodzi 3 euro za dzień na wszystkie pojazdy komunikacyjne, czyli niecałe 13zł (stan na luty 2019r.), a we Wrocławiu za 11zł możemy kupić bilet dzienny na tramwaj i autobus, z czego w godzinach szczytu mamy do wyboru tylko tramwaj, bo autobus raczej stoi w korku… Jest tylko jedno ale, ale takie całkiem dla mnie niezrozumiałe, któremu trzeba podporządkować swój wyjazd. Tygodniowy bilet jest ważny tydzień, owszem, ale tydzień w rozumieniu paryskim oznacza zawsze czas od poniedziałku do niedzieli. Przykładowo, jak kupimy tygodniowy bilet we wtorek, to kosztuje on tyle samo, ale ważny jest także tylko do niedzieli. Bez względu na to czy będziemy z niego korzystać tydzień, czy krócej i tak opłaca się go kupić, bo cena jednorazowych biletów jest na tyle powalająca, że właściwie po jednym dniu ich suma przekracza wartość biletu tygodniowego:) Na uwagę zasługuje też fakt, że w ramach Navigo możemy korzystać z kolejki na wzgórzu Montrmartre, co osobiście robię tylko w przypadku gdy raczę się winkiem na łonie natury i mam potrzebę szybko dostać się do toalety znajdującej się pod wzgórzem, tuż obok karuzeli:) 3. Zwiedzanie czyli atrakcji bez liku, a kasy jakby mniej. Jesteśmy w Paryżu i mamy już Navigo więc możemy zwiedzać. Od czego zacząć? To musicie wiedzieć sami, tak samo jak to, co chcemy zobaczyć, bo nie raz zdarza się, że powierzchowne tylko zapoznanie się z atrakcją zajmuje cały, ale to na serio cały! dzień:) Kiedy mamy już wybrane atrakcje lub zatrzymujemy się w Paryżu na dłużej i mamy czas żeby po kolei odwiedzać to, czego dusza zapragnie, zaczynamy od poszukiwana okazji. W niektóre dni miesiąca wybrane muzea są za darmo, do innych możemy dostać się ze zniżką, są także akcje promujące miasto i np. festiwale smaków pod Wieżą Eiffla czy inne marché są całkowicie za darmo. Poszukajmy także zniżek oferowanych przez przewoźnika, np. Navigo – zdarza się i tak, że firmy oferujące przewozy statkiem po Sekwanie mają inny, niższy cennik dla osób posiadających Navigo, czyli de facto dla mieszkańców – taryfa taka nazywa się w cenniku „Tarif Privilège„. Kolejną ciekawą opcją dla zwiedzających jest fakt, że wszyscy ludzie do ukończenia 26 lat mogą zwiedzać WSZYSTKIE atrakcje za darmo. To oczywiście może zmieniać się wraz ze wzrostem cen lub rozwojem turystyki i należy wszystkie informacje sprawdzać na bieżąco, ale przy każdej kasie widnieje ogólnodostępny cennik, a czasem nawet w języku innym niż francuski 😉 Ta opcja jest respektowana bardzo uczciwie, bo pamiętam, że byłam w Paryżu kilka miesięcy przed swoimi 26 ur., czyli właściwie rocznikowo miałam już 26 lat, ale nie było problemu z wejściem, bo dla nich liczy się data urodzenia – super! Na koniec opcja (wg mnie) obecnie najgorsza z możliwych, ale najczęściej wybierana przez turystów – karty typu „PASS”. W punktach informacji turystycznej oraz w kasach biletowych przy głównych atrakcjach można zakupić ich kilka, w zależności od naszych potrzeb – są np. łączone czyli wejścia plus transport (to dla tych, którzy boją się zakupić Navigo lub jej zakup w jakimś stopniu ich przerasta), ale można także wybrać inną, bez transportu, tylko taką dzięki której wejdziesz do wybranych atrakcji kupując bilet zniżkowy (takich kart, które gwarantują darmowe wejścia chyba już w ogóle nie ma). Rzeczywiście, w przeszłości kartę taką np. na 2 dni opłacało się kupić, bo wejścia, które na te 2 dni były zaplanowane kosztowały kilkakrotnie więcej niż karta, a na kartę mogliśmy odwiedzić je za darmo lub z dużą zniżką. Natomiast teraz musimy spędzić czas z kalkulatorem i przeliczyć czy opłaca nam się jej zakup więc najlepiej zrobić to na spokojnie, jeszcze przed przyjazdem do stolicy, bo pamiętacie, że tak, jak pisałam wyżej, zwiedzanie tylko jednej z niektórych głównych atrakcji może zająć nam pół dnia więc podejdźmy do tego z głową. Nikt nie chce mieć wspomnień z wycieczki z postaci zdartych butów, zakwasów, ogólnych nerwów i szału w oczach, bo nie o to chodzi;) Zobacz też mojego vloga z : Père-Lachaise i Château de Versailles i komunikacja miejska w Paryżu… Powrót do menu – podróże – KLIK 4. Co jeść i gdzie kupować TANIO w Paryżu? Jeśli szukacie tu informacji na temat restauracji w Paryżu, to w tym miejscu ich nie znajdziecie:) Mogę zdradzić Wam sekret na tanią, ale raczej jadłodajnię w stylu bistro, ale niestety po wystawnych knajpach w Paryżu nie chodzę, głównie ze względu na to, że nie mam takiej potrzeby. Jeśli bardzo chcę zjeść ciepły posiłek w miejscu innym niż plener, to udaję się na knajpy „Flunch”, która znajduje się min. przy samiutkim Centrum Pompidou czyli zaraz obok bardzo modnej dzielnicy La Marais, a jej druga odsłona w równie atrakcyjnym miejscu, czyli u stóp wzgórza Montmartre. Istotne jest również to, że Flunch otwarty jest 7 dni w tygodniu więc nie musicie martwić się jak w niedzielę zorientujecie się, że wszystkie markety są pozamykane, a wy nie macie do jedzenia dokładnie nic. Więcej o tej knajpie możecie poczytać na ich stronie, istotne jest także to, że zakupicie tam również alkohol, w tym wino w karafkach, a jego cena jest bardzo atrakcyjna, oczywiście jak na fakt, że jemy w paryskiej knajpie:) ⇒ CDN.⇐ Powrót do menu – podróże – KLIK #paryż #francja #paris #france #taniepodrozowanie #jaktaniopodrozowac #zdalaodbiurpodrozy #lotydofrancji #tanielotydoparyza #wycieczkadoparyza #rady #porady #jakprzezycwparyzuiniezwariowac #cojestwparyzu #transferzbeauvais #beauvais #portemaillot Posiedź w domu, poczytaj... ja pojade za Ciebie! 27 czerwiec Mimo, iż wczoraj autobus się spóźnił ponad godzinę, w Paryżu byliśmy na szóstą rano. Jakież było nasze zaskoczenie, gdy nie wylądowaliśmy w centrum, a na obrzeżach miasta. Tak się jakoś złożyło, że żadne z nas nie sprawdziło gdzie jest dworzec Eurolines. Bo na pewno nie pod Luwrem! W takich wypadkach, co tu dużo mówić, przydają się najnowsze technologie czyli GPS w komórce. Wpisujemy adres hotelu i naszym oczom ukazuje się pięknie wyrysowana trasa, biegnąca przez cały Paryż o długości 16 km. Jako, że było jeszcze bardzo wcześnie, a zameldowanie w hotelu mieliśmy dopiero od drugiej po południu, stwierdziliśmy, że się przejdziemy! A co! Skoro na GR20 się nie udało, to może chociaż w stolicy da radę. Troszkę się gubiąc po drodze, ruszyliśmy w stronę centrum. Paryż o tej porze definitywnie nie powalił nas na kolana. Pomijając wszechogarniający smród, co chwilę natrafialiśmy na porozrzucane śmieci na chodniku bądź jezdni. Generalnie mało przyjemny widok i to nie tylko na obrzeżach. Mimo wszystko, fajnie nam się szło. Jak to zazwyczaj bywa o 7 nad ranem podczas kilkunastokilometrowych spacerów, Śmieszynka wpadła na jeden ze swoich genialniejszych pomysłów. Dla tych co nie wiedzą, na grudzień zaplanowana jest uroczystość oficjalnego przyłączenia nazwiska Tomka. I tak sobie idąc po tym Paryżu, stolicy mody, oglądając wystawy w oknach, rzuciły mi się w oczy suknie ślubne. Tak właśnie zrodziła się myśl ‘dlaczego nie kupić w sukienki w Paryżu?!?! ‘No to powstał plan na następną część dnia. Wciąż mieliśmy mnóstwo czasu, więc postanowiliśmy iść do Starbucksa na kawę, a po drodze kupić jeszcze coś do jedzenia w pobliskiej patisserie. Według mapy musieliśmy nadłożyć troszeczkę drogi, ale było warto. Kto był już kiedyś w Paryżu na kawie, to wie, że we wszystkich kawiarenkach podają ją najwyżej na dwa łyki. My potrzebowaliśmy wielkiego kubka i… darmowego internetu. Zrobiliśmy sobie godzinny postój, w końcu nie wyspaliśmy się w nocnym autobusie, a przed nami jeszcze 8 km. Znaleźliśmy sklepy z sukienkami i zaznaczyliśmy na mapie. Ku naszej radości, zauważyliśmy, że jeden z nich jest niedaleko naszego hotelu. Ruszyliśmy z powrotem w drogę i około zameldowaliśmy się w Median Paris. Po tygodniu zimnego prysznica pełnią szczęścia okazała się wanna wypełniona gorącą wodą. Czasami tak nie wiele potrzeba. Po krótkiej drzemce wyruszliśmy na poszukiwanie sklepu. Zupełnie niepozorny znajdował się w malutkiej uliczce. Ciągniemy za klamkę… zamknięty! Po chwili otwiera pani i pyta, co my tu w ogóle chcemy. Na co dzielnie odpowiadam: szukam białej sukienki. Okazuje się, że tak łatwo nie ma – tu trzeba się umówić na spotkanie. Z minami największych ofiar i rozbrajającym uśmiechem, mówimy, że my przecież nie wiedzieliśmy. Na szczęście w tym samym czasie przyszła do drzwi kierowniczka, pewnie zaniepokojona hałasami. Ku naszemu zdziwieniu powiedziała, że nie ma problemu, możemy sobie wejść i pooglądać. Nie wiem, czy wyglądaliśmy na potencjalnych klientów, ubrani w trekkingowe ciuchy. W każdym bądź razie tak mi się spodobała jedna z sukienek, że postanowiłam ją sobie zamówić. Kierowniczka Zoe pobrała wszystkie miary, wymieniłyśmy się mailami i zostawiła wizytówkę z adresem swojej strony internetowej, z której oficjalnie miałam kupić suknię. Trzy tygodnie później mam suknię ślubną z Paryża od profesjonalnego designera za… co najmniej połowę (jak nie jedną trzecią) ceny standardowej sukni ślubnej w Polsce. I kto mówi, że się nie da tanio i w Paryżu? Zaraz po tych jakże udanych zakupach, poszliśmy pod wieżę Eiffela. Ostatnim razem jak tam byłam pod koniec listopada 3 lata temu, można było wejść za darmo schodami na pierwszy poziom. Zobaczyliśmy straszne kolejki, i stwierdziliśmy, że to na pewno są Ci wygodni, którzy windą jadą. Nie zastanawiając się długo, ominęliśmy kolejkę i chcieliśmy się obejść wyjściem z wieży. Przemiła kontrola zatrzymała nas i wytłumaczyła, że Ci wszyscy ludzie stoją tam nie bez powodu. Za wejście o własnych siłach również trzeba zapłacić. Jako, że bardzo nie lubimy marnować czas stojąc bez sensu, zrezygnowaliśmy z wyjścia na górę. W szczególności, że zaczynało lekko padać. Zrobiliśmy jedno zdjęcie i wróciliśmy do hotelu, zahaczając o Chińczyka. Zobacz galerię zdjęć z Francji na Może Ci się również podobać 16 czerwca 2014 Nie wiem dlaczego ale cały czas nasze wieczorne... 15 czerwiec 2014 Wstaliśmy o 6 rano czyli jak na warunki... 23 czerwiec Po raz pierwszy nie nastawiliśmy budzika... 18 czerwiec 2014 Dziś obudziliśmy się totalnie wkurzeni. A...

ślub w paryżu ceny